Dlaczego mój film nie brzmi?
Kupiliście kamerkę HD, pożyczyliście od kolegi „profesjonalny, filmowy mikrofon z gąbeczką” i… co jest? Czemu to nie brzmi jak hollywoodzkie produkcje? Szumy, dźwięk jakby nagrywany w jakiejś hali, przejeżdżające samochody zagłuszają cały wysiłek aktora, generalnie syf.
Dlaczego nasze nagrania tak różnią się od tego co słyszymy w kinie? Powodów jest kilka:
Powód pierwszy: jeśli dźwięk nagrywany jest na setkę (czyli najprościej mówiąc – nagrywany w tym samym czasie co obraz) używa się „trochę” lepszego sprzętu. Umówmy się, że jest to szpej za kwoty przekraczające znacznie budżet amatorskich produkcji. Najtańszy porządny field mixer to koszt około 7-8 tysięcy zł., a przecież trzeba jeszcze czymś nagrać ten dźwięk i na czymś go zarejestrować (a to kwoty podobnego rzędu…i nadal mówię o najtańszych opcjach). Dźwięk w takich produkcjach nagrywany jest nie z jednego, a z wielu mikrofonów różnego rodzaju (shotguny, krawatowe, stereo itd.)
Powód drugi: często dźwięk do filmu dogrywany jest w studiu nagraniowym, ewentualnie innych specjalnie przygotowanych miejscach. Wtedy uzyskujemy zupełnie czysty dźwięk, wolny od pogłosu i otoczenia, dźwięk z którym realizatorzy mogą potem robić co im się tylko podoba. Ale jak to się ma do amatorskich produkcji? Wynajęcie studia to koszt od 50 do kilkuset złotych… za godzinę ;). Praca realizatora to drugie tyle.
Powód trzeci: nawet jeśli jakoś tam w miarę dobrze zebraliśmy dźwięk na planie, trzeba pamiętać, że to nie koniec pracy. Dźwięk wypadałoby wyrównać, wzmocnić jeśli trzeba, odszumić i wykonać wszystkie inne operację które sprawią, że będzie to brzmiało „znośnie”. Jest kilka podstawowych rzeczy, które jesteście w stanie zrobić sami (o tym w innym artykule), ale trzeba niestety pamiętać, że osoby które robią to dobrze, mają za sobą lata nauki a później lata praktyki w tym kierunku, dlatego też w odniesieniu do amatorskich produkcji używam określenia „znośnie”.
Powód czwarty: przy dźwięku w profesjonalnych produkcjach pracuje cały sztab ludzi, a w amatorskich produkcjach? Jeśli znajdzie się jedna osoba która zajmuje się wyłącznie dźwiękiem to jest już huk… zwykle zajmuje się tym operator (który zazwyczaj jest też montażystą, scenarzystą i reżyserem :P)
Myślę, że uzmysłowiło to istotę problemu tym, którzy jeszcze nie bardzo rozumieli to zagadnienie. Oczywiście nie miałem zamiaru tym tekstem powiedzieć „dajcie sobie spokój”, wręcz przeciwnie. Po prostu nie musicie się przejmować, że Wasze produkcje nie brzmią jak te zza oceanu, bo nikt tego od amatorskich filmów nie wymaga (właśnie ze względu na kwestie finansowe), ALE! nie znaczy to, że nie mogą brzmieć dobrze i właśnie do tego będziemy dążyć poprzez kolejne artykuły.
To tyle tytułem (drugiego już) wstępu. Następnym razem ruszamy już z konkretami: mikrofony w produkcjach filmowych… czyli co do czego i dlaczego ;)
Do miłego
TomCherry
Tomek
23 grudnia 2011 at 10:52Czekam na konkrety.