KOBIETA W KLATCE (1964)
KOBIETA W KLATCE / LADY IN A CAGE (1964)
reż. Walter Grauman
Przyznam, że tego typu nagromadzenie zdegenerowania społecznego (bezdomni, alkoholicy, dziwki, złodzieje, mordercy, narkomani) kojarzyło mi się raczej z amerykańskimi gettami dla mniejszości rasowych terroryzowanymi przez gangi, lub też z postapokaliptyczną wojną dzikich band o resztki surowców naturalnych. Tak czy inaczej z kinem exploitation lat 70. i 80. XX wieku. A tu proszę! Nikomu nie znany reżyser telewizyjny, Walter Grauman, już w pierwszej połowie lat 60. zaserwował widzom totalną jazdę bez trzymanki.
Pani Hilyard, niegdysiejsza poetka, wdowa mieszkająca wraz z dorosłym synem, od pewnego czasu ma problemy z biodrem. Chodzi podpierając się o laskę, a dla komfortu przemieszczania się między piętrami swej rezydencji korzysta z elektrycznej windy. Pechowym zbiegiem okoliczności, gdy jej syn wyjechał akurat na letni weekend, kobieta zacina się w windzie na półpiętrze. Parada z okazji Dnia Niepodległości zakłóca wszelkie podejmowane przez naszą bohaterkę desperackie próby zainteresowania swoją dramatyczną sytuacją. Na domiar złego do jej posiadłości włamuje się banda oprychów bezwzględnie korzystająca z okazji, że pani Hilyard uwięziona jest niczym w klatce…
Tytułową kobietą w klatce została dwukrotna laureatka OSCARa („Najtrwalsza miłość” 1946, „Dziedziczka” 1949) Olivia de Havilland, a przywódcą rabusiów dwudziestoczteroletni, debiutujący na dużym ekranie, James Caan (m.in. „Ojciec chrzestny” 1972, „Złodziej 1981, „Misery” 1990).
Mimo blisko 50 lat, które minęły od premiery, film nadal trzyma w napięciu. Już sama czołówka zwiastuje obcowanie z niewątpliwym dziełem. Wysmakowane kadry, dobra muzyka Paula Glassa oraż świetna gra aktorów to główne atuty filmu. Gorąco polecam!!!


Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna