RETARDEAD (2008)
RETARDEAD (2008)
reż. Rick Popko & Dan West
Jeśli kiedykolwiek los zetknął Was z filmem o zabójczym człowieku-kupie (tak, jestem świadom tego co piszę) to znaczy, że mieliście do czynienia z dziełem panów Ricka Popko i Dana Westa (wydanym zresztą w naszym pięknym kraju na DVD pod tytułem „Gówniany horror”). W 2004 roku panowie zagrali epizodycznie dwójkę policjantów w niemniej ciekawej produkcji legendy niezależnego kina – Marka Pirro. Film nosił tytuł „Rectuma” i opowiadał o facecie zgwałconym przez meksykańską ropuchę, w wyniku czego jego dupa odłącza się od reszty ciała, rośnie do rozmiarów Godzilli i terroryzuje Los Angeles. Cztery lata przyszło nam czekać na ich kolejną autonomiczną produkcję. Pod koniec 2008 roku światło dzienne ujrzał „RetarDEAD”.
Sam tytuł jest grą słowną i w zasadzie rozszyfrowaniem fabuły. „Retarded” oznacza „opóźniony”, „zacofany” i wymawia się dokładnie tak samo jak tytuł filmu, przy czym „dead” znaczy „martwy”.
Odstąpiony od czci i chwały doktor Stern podstępnie staje się jednym z opiekunów grupy niedorozwiniętych dorosłych osób cierpiących – prawdopodobnie – na zespół Downa. Stają się dla niego królikami doświadczalnymi w kolejnym tajemniczym eksperymencie. Tymczasem zapracowana policja hrabstwa Butte County z niebagatelną dbałością o szczegóły tropi miejscowego zboczeńca. Nie wychodźcie teraz zaparzyć sobie kawy, bo przegapicie jak niedorozwinięci podopieczni Sterna stają się zombie, a poszukiwany degenerat głównym sprzymierzeńcem policji w poszukiwaniu – tym razem – doktora Sterna.
Swobodna kontynuacja „Monstrud” (wspomnianego wcześniej „Gównianego horroru”). Na tyle swobodna, że śmiało można przystąpić do seansu bez uprzedniego zaznajamiania się z jej poprzednikiem. Film przygotowany jest jak seans w drive-in theatre. Najpierw reklamy kinowych przekąsek, a później zwiastuny filmów, które z pewnością pokocha cała widownia i będzie od teraz marzyła by móc je wkrótce obejrzeć. Dopiero po tej dawce przyjemności przychodzi czas na „naszą pełnometrażową prezentację” ;-).
Całość potraktowana jest jak zgrywa i tak też należy do niej podchodzić. Widać, iż reżyserzy kręcąc ją świetnie się bawili i tym pozytywnym nastrojem są w stanie zarazić także nas. Nie trudno dostrzec nawiązania do filmów George’a A. Romero, „Milczenia owiec” Jonathanna Demme i „Pulp Fiction” Tarantino. So, ENJOY! ;-)
Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna