Złapane w sieci #75 – „NAM ANGELS” (1989)
„NAM ANGELS” (1989)
reż. Cirio H. Santiago
Kino od zawsze odzwierciedlało nastroje społeczne. Przedłużający się czas trwania wojny w Wietnamie wzmagał niezadowolenie Amerykanów. Pod koniec wojny i chwilę po jej zakończeniu w kinach dominowały obrazy o tematyce antywojennej (m.in. „Łowca jeleni” z 1978, „Powrót do domu” z 1978, „Czas apokalipsy” z 1979). Rozgoryczone przegraną amerykańskie społeczeństwo miało za złe rządowi, że wysyłał na wojnę żołnierzy, a żołnierzom, że brali w niej udział.
Dopiero podczas prezydentury Ronalda Reagana, na którą przypadł szczyt zimnej wojny i wyścig zbrojeń, zmieniła się optyka postrzegania wojny w Wietnamie. Amerykanie znów uwierzyli w swoją militarną potęgę. Teraz nadszedł czas na wyrównanie rachunków, choćby na ekranie kinowym i telewizyjnym (bo mnóstwo obrazów skierowane było prosto-na-wideo). Egzotyczna sceneria i fotogeniczne mundury U.S. Army dawały filmowcom duże pole do popisu, tym bardziej, że nie chodziło przecież wcale o oddanie jakichkolwiek realiów historycznych.
Tajemniczy biały człowiek znany jako CHARD, któremu poddało się miejscowe plemię, współpracuje z Vietcongiem i strzeże jaskini pełnej złota – jak pobieżnie oszacował jeden z oficerów amerykańskich – wartego 10 milionów dolarów. Takie skarby to łakomy kąsek dla armii, tym bardziej, że wojsko pomału zaczyna wycofywać się z terenów wroga. Porucznik Vance Calhoun dostaje zielone światło na przeprowadzenie akcji. Do swego oddziału werbuje czterech nieokrzesanych harleyowców odsiadujących wyrok w miejscowym więzieniu. Pazerni motocykliści przystają na jego ofertę bez zmrużenia oka. Do ekipy dołącza jeszcze czarnoskóry wojskowy mechanik. Oprócz złota oddział Calhouna ma jeszcze jedno zadanie (żeby nie było, że chodzi tylko o chęć wzbogacenia się) – odbić z rąk Charda dwóch pojmanych amerykańskich żołnierzy.
19 listopada 1965 roku Sonny Barger, przywódca motocyklowego bractwa „Aniołowie Piekieł”, napisał list do prezydenta Johnsona oferując pomoc Aniołów jako najemników w wojnie w Wietnamie. Propozycja ta stała się pomysłem na film, który miał być nakręcony w filipińskich plenerach, przy wykorzystaniu ekipy z filmu „Too Late The Hero” w reżyserii Roberta Aldricha. Pierwotnie zatytułowany „Nam’s Angels” ostatecznie wszedł do kin 5 sierpnia 1970 roku jako „The Losers”. Fragment tego filmu można dojrzeć w „Pulp Fiction”, gdy Fabienne ogląda „A motorcycle movie, I’m not sure the name.”.
Blisko 20 lat później filipiński reżyser Cirio H. Santiago (m.in. „TNT Jackson” 1974, „She Devils In Chains” 1976, „Equalizer 2000″ 1987), którego wielkim miłośnikiem jest Quentin Tarantino, wykorzystał tytuł i elementy fabuły do swojej produkcji, powstałej na fali ponownego zainteresowania tematyką wojny w Wietnamie.W rolę dzielnego porucznika Calhouna wcielił się Brad Johnson (m.in. : „Lot Intrudera” 1991, „Eksperyment Filadelfia 2″ 1993, „Ptaki 2″ 1994), dla którego był to pełnometrażowy debiut. Po drugiej stronie barykady, jako demoniczny Chard, weteran Legii Cudzoziemskiej, stanął Vernon Wells (m.in. „Mad Max 2″ 1981, „Komando” 1985, „Interkosmos” 1987, „Niewidzialny wróg” 1989).
Strzelaniny, wybuchy, ludzkie pochodnie, kaskaderskie popisy motocyklowe czyli akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Solidna dawka filmowej adrenaliny z końca lat 80-tych ;-).
Zza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. JedynaLudwik Danielak - Żołnierz wyklęty
Chwała bohaterowi. To zbieżność z moim nazwiskiem. Zbieżność również o