Złapane w sieci #82 – INSTANT JUSTICE (1986)
INSTANT JUSTICE (1986)
reż. Craig T. Rumar
„Armia ma Rambo, marines mają Scotta Youngblooda” mówi głos w zwiastunie. Daje man to całkiem czytelny obraz postaci, w którą wcielił się znany z „Eksperymentu ‚Filadelfia’” Michael Pare. Jedno wiemy ponad wszelką wątpliwość – biada tym, którzy wejdą mu w drogę.
Scott Youngblood stacjonuje w Paryżu. Za uratowanie życia ambasadorowi zostaje awansowany do stopnia sierżanta. Nowa ranga wiąże się także z objęciem nowego stanowiska, tym razem w Japonii. Zanim jednak nasz bohater wyruszy do Kraju Kwitnącej Wiśni dostaje trzy dni urlopu, podczas których ma zamiar odwiedzić siostrę, Kim, próbującą swych sił jako modelka w Madrycie. Niestety, gdy Scott przybywa do stolicy Hiszpanii jest już za późno. Dziewczyna zadarła z handlarzami narkotyków i przypłaciła to swoim życiem. Policja traktuje jej śmierć jako nieszczęśliwy wypadek i uznaje sprawę za zamkniętą. Zgoła odmiennego zdania jest brat denatki. Wie, że siostra została zamordowana i to on musi wymierzyć sprawiedliwość. Natychmiast!
Taki właśnie jest oryginalny tytuł filmu, „Instant Justice” – „Natychmiastowa sprawiedliwość”. Ktoś jednak stwierdził, że bardziej chwytliwy będzie „W imię sprawiedliwości” i pod takim tytułem film funkcjonował w Polsce na kasetach wideo.
Obok Michaela Pare (m.in. „Eddie i Krążowniki” 1983, „Ulice w ogniu” 1984, „Księżyc 44″ 1990) wystąpiła urodziwa Tawny Kitaen (m.in. „Wieczór kawalerski” 1984, „Gwendolina” 1984, „Witchboard” 1986) oraz znany z drugiej części przygód dzielnego Rambo – Charles Napier (także „Blues Brothers” 1980, „Maniac Cop 2″ 1990, „Milczenie owiec” 1991). Film wyreżyserował i wyprodukował, a także napisał do niego scenariusz, Craig T. Rumar. Był to zarazem jego debiut oraz ostatnia robota w branży filmowej.
„Niech Bóg ma nas w opiece jeśli nie jesteś Kapitanem Ameryka” zwraca się do Scotta Youngblooda jeden z bohaterów, na co ten odpowiada „Bez obaw. Ja nie biorę jeńców.”. I faktycznie, nie bierze. Tropi morderców swej siostry i bezkompromisowo wymierza im sprawiedliwość w imię starej dobrej zasady „oko za oko”. Być może nie jest tak bezwzględny i brutalny jakbyśmy sobie tego życzyli, w końcu jest wzorowym marines i jak każdy zdyscyplinowany żołnierz postępuje honorowo, ale widz nie powinien się podczas seansu nudzić. Wybuchy, pościgi, walki, strzelaniny. Jest nawet scena pod prysznicem, niestety jedyną nagą osobą jest w niej Michael Pare (że też reżyser nie uparł się aby Tawny Kitaen zrzuciła ciuszki). Do tego typowo „ejtisowy” soundtrack, czyli wszystko tak jak być powinno, a raczej jak było trzy dekady temu. Ahhh, wspomnień czar ;-)
Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna