„Za granicą mgieł” zakończyło zdjęcia [WYWIAD]
Z końcem marca udało się zakończyć etap zdjęć do najnowszego dzieła Huberta Bąka pt. „Za granicą mgieł”. Film zapowiada się szczególnie ciekawie ze względu na fakt, że jest to pełnometrażowa fabuła w klimacie baśni/fantasy szeroko prezentująca uroki województwa lubuskiego. Jak mówi sam autor: „Za granicą mgieł” to opowieść o tajemnicy, nadziei i marzeniach, inspirowana trzebielską legendą o Diabelskim Kamieniu. Zachęcamy do śledzenia tego projektu oraz do przeczytania, krótkiego wywiadu z autorem.
1. Biorąc pod uwagę, jak trudny jest proces produkcji niezależnego filmu, czy mógłbyś powiedzieć, jakie trudności napotkaliście na planie?
Mógłbym to ująć tak: nic nas nie zaskoczyło – ale rozwinę tę myśl. Prawda jest taka, że okres preprodukcji był bardzo krótki, zwłaszcza jak na projekt pełnometrażowy. Pomysł zrealizowania filmu trwającego co najmniej 60 minut narodził się w październiku ubiegłego roku. Już w listopadzie rozpoczęliśmy pracę nad scenariuszem, wiedząc, że w drugiej połowie marca 2025 wejdziemy na plan. Tempo było więc bardzo intensywne. Założyliśmy (optymistycznie, choć świadomi ryzyka), że zdjęcia zamkniemy maksymalnie w 8 dni. I rzeczywiście – było to ogromne wyzwanie. Ale podeszliśmy do sprawy zdroworozsądkowo – staraliśmy się już na etapie planowania przewidzieć potencjalne przeszkody i je eliminować. I dzięki temu udało nam się zrealizować wszystkie zaplanowane sceny w tym krótkim czasie.
2. Kto Was wspierał? Skąd pozyskaliście środki?
Tutaj mógłbym się rozpisać, bo przemyśleń mam wiele. Zacznę od tego, co dobre. Film „Za granicą mgieł” powstał z ramienia mojej Fundacji Filmowe Łużyce – organizacji bardzo młodej, bez stałego wsparcia finansowego. Niestety, mimo licznych prób, nie udało nam się pozyskać sponsorów ani grantów. Główna część budżetu pochodziła więc z prywatnych środków – głównie moich i Dominika. Uruchomiliśmy też zbiórkę na Zrzutka.pl. Z planowanych 10 000 zł zebraliśmy trochę ponad 3 000 zł – i choć to niewielka kwota, pomogła nam pokryć koszty dojazdu członków ekipy, co było bardzo pomocne. Ogromnym wsparciem okazał się burmistrz Lubska, pan Janusz Dudojć – dzięki niemu przez cały okres zdjęciowy mieliśmy zapewnione noclegi i wyżywienie dla prawie 20 osób. To było dla nas po prostu nieocenione. Wielkie podziękowania należą się też pani Manueli Konieczko, która zwróciła uwagę burmistrza na nasz projekt. Trzeba jasno przyznać, że bez nich nasz film by nie powstał – a na pewno nie teraz.
Krzysztof Jersak, opiekujący się ruinami średniowiecznego kościoła obronnego, udostępnił nam tę wyjątkową lokację wraz z przyległym terenem, rekwizytami i dostępem do prądu – a nawet zagrał małą, ale ważną rolę w filmie. Wsparcie okazały również dziewczyny z Ośrodka Kultury i Biblioteki w moim rodzinnym Trzebielu – jestem im za to bardzo wdzięczny. Dziękuję też dyrekcji Muzeum Etnograficznego w Zielonej Górze-Ochli za możliwość realizacji zdjęć na terenie skansenu. A prawdziwą niespodzianką była pomoc państwa Piotrowskich z Egzotycznie Fantastycznie, którzy wypożyczyli nam olbrzymiego, włochatego pająka (żywego!) do nagrania kilku ujęć.Wyrazy wdzięczności i podziękowania musimy (i chcemy!) kierować także w stronę Dominika Czecha za wsparcie sprzętowe oraz do Krystiana Kalinowskiego – bez którego miałbym problem, by na czas skompletować wszystkie kostiumy. Drużyna LAGOM pod wodzą Marka Witkowskiego też wsparła nas elementami kostiumów oraz trzema uroczymi statystkami. Natomiast zespół „Żniwa” zgodził się na wykorzystanie przez nas ich utworów na potrzeby filmowego soundtracku – co szczerze uważam za dowód wielkiego zaufania. Ogromne podziękowania należą się też mojej partnerce Ani za pomoc w tysiącu spraw: od ogarniania dodatkowego jedzenia, przez rekwizyty, po ratunkowe kursy samochodem… W ogóle każda osoba zaangażowana w powstawanie tego filmu dała z siebie co najmniej 110% :). No i oczywiście nie można też pominąć faktu, że nasz film objęty został honorowym patronatem wojewody lubuskiego.
W tej chwili mogłem kogoś niechcący pominąć i nie wymienić, za co z góry przepraszam, ale łącznie w projekt zaangażowało się około 50 osób.Z drugiej strony – i nie ukrywam tego – napotkaliśmy mnóstwo obojętności. W jednym z postów napisałem: „a ludziom ‚kultury i sztuki’, którzy zawsze mają najwięcej do powiedzenia o wspieraniu inicjatyw, budowaniu wspólnoty i ‚robieniu rzeczy’… życzę więcej odwagi w działaniu niż w deklaracjach.” To niestety podsumowuje nasze doświadczenia. Firmy, instytucje, znajomi – często nawet nie odpowiadali. Choć projekt miał duży potencjał promocyjny dla regionu, zainteresowanie było praktycznie zerowe.Podobnie z ekipą – zwracałem się do osób z moich rodzinnych stron, głównie do znajomych związanych z filmem, teatrem, telewizją – ale wsparli nas ludzie z innych rejonów Polski: Wrocław, Opole, Ciechocinek, Gdańsk, Kraków, Warszawa, Kielce… Tak czy inaczej ogromne brawa należą się tym, którzy zaufali nam i dołączyli.
3. Czy lokacje były narzucone, czy sami je odkryliście?
Realizacja filmu „Za granicą mgieł” była w pełni oddolną inicjatywą. Pochodzę z województwa lubuskiego, konkretnie z powiatu żarskiego – znajdującego się na terenie historycznych Łużyc. To region pełen historii, zabytków i pięknych krajobrazów – a przy tym wciąż mało znany. Uznaliśmy, że warto go pokazać szerzej. A co nadaje się do tego lepiej niż kino? Stąd też powstał pomysł powołania fundacji, która promowałaby zarówno lokalne piękno, jak i wspierała twórczość społeczną. Dlatego od początku wiedziałem, że większość zdjęć powstanie w znanych mi miejscach. Choć muszę przyznać, że niektóre lokacje, które pierwotnie braliśmy pod uwagę, ostatecznie zostały porzucone – zdecydowaliśmy się na okolice Lubska, chcąc w ten sposób podziękować za otrzymane wsparcie i pomóc w promocji tych terenów. Dlatego ostatecznie połowa miejsc wykorzystanych w filmie znajduje się właśnie w tej gminie, a reszta – w Straszowie, Trzebielu i Muzeum Etnograficznym w Ochli. Tak więc cały film został zrealizowany w województwie lubuskim.
Historia rozgrywa się w malowniczym, nieco mistycznym krajobrazie Łużyc, gdzie pojawienie się nieznajomego mężczyzny zmienia losy ubogiego gospodarza, jego córki i ich otoczenia. To historia, w której magia przenika rzeczywistość, a ludzkie emocje stają się siłą napędową wydarzeń.
Hubert Bąk – producent, scenarzysta, reżyser
Dominik Koper – autor zdjęć, współscenarzysta, współreżyser
Marta Niemiro – kierownictwo produkcji
Gabriela Fiołek
Michał Michałowski
Marcin Dąbrowski
Michał Cyran
Paulina Szymajda
Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna