DUEL (1971)
DUEL (1971)
reż. Steven Spielberg
20 października 2011 roku nakładem dość nowego wydawnictwa SINE QUA NON ukazała się antologia opowiadań napisanych w hołdzie pisarzowi tyleż wybitnemu co w naszym pięknym kraju praktycznie nieznanemu – Richardowi Mathesonowi. Za wyjątkiem „Jestem legendą” (1992 PiK, 2007 Egmont, 2008 MAG) oraz „Gdzieś w czasie” (1994 ALFA) wytrwali poszukiwacze mogą się jeszcze natknąć na dwa opowiadania (przynajmniej tyle mnie udało się znaleźć) przetłumaczone na język polski i zamieszczone w zbiorach historii z pogranicza horroru i science fiction wraz z utworami innych autorów. A postać to wielce zasłużona nie tylko w świecie literatury (jest ulubionym pisarzem Stephena Kinga, podobno właśnie pod wpływem Mathesona King zaczął pisać), ale także filmu. Jego trzecia powieść „Jestem legendą” została sfilmowana trzykrotnie („The Last Man On Earth” 1964, „The Omega Man” 1971, „I Am Legend” 2007). Wydany w 1956 roku „The Shrinking Man” trafił na duży ekran zaledwie rok później jako „The Incredible Shrinking Man”. Kilka opowiadań (z ponad 80ciu w dorobku) posłużyło za podstawy scenariuszy do epizodów telewizyjnego „Twilight Zone”. Nawet wchodzący właśnie do kin „Giganci ze stali” („Reel Steel”) powstali na podstawie pomysłu z opowiadania Mathesona („Steel” 1956). Podobnych przykładów można by tutaj mnożyć w nieskończoność, przyjdźmy jednak do rzeczy…
Macie 25 lat i kręcicie swój pierwszy pełnometrażowy film. Ci z Was, którzy mają to już za sobą wiedzą, że najwięcej problemów nastręczają aktorzy (mam nadzieję, że tego artykułu nie czytają aktorzy, którzy występowali w moim filmie ;-)) i scenografia. Nie każdy ma tyle szczęścia, że trafia mu się taki scenariusz jak ten, napisany na podstawie opowiadania, które ukazało się po raz pierwszy w „Playboyu” i zainspirowane było autentycznymi przeżyciami Richarda Mathesona. Nie każdy ma sekretarkę, która namiętnie czyta „Playboya”, nawet jeśli została do tego zobligowana w celu poszukiwania ciekawych opowiadań właśnie ;-). Jeśli powyższe warunki zostaną spełnione to wystarczą już tylko bezdroża amerykańskiego highwayu i rasowa ciężarówa.
Tak w skrócie można streścić film „Pojedynek na szosie” („DUEL” 1971), który Steven Spielberg nakręcił dla telewizji. Ojjj, życzyłbym sobie żeby nasze rodzime stacje telewizyjne w 40 lat po premierze opisywanego tutaj filmu, robiły takie cuda. Kto wie, być może doczekamy kiedyś czasów gdy wszystkie „gwiazdy” skręcą sobie kark podczas tańca, albo zostaną pożarte przez dzikie zwierzęta podczas telewizyjnej próby ich tresury, i zacznie się promować prawdziwe talenty. I nie mam też na myśli tych wyłonionych z „bezdennych czeluści Tartaru” drogą esemesową podczas ich ekshibicjonistycznych wynaturzeń (wybaczcie, ale nazw tych „show” nawet nie chce mi się wymieniać)…
Szkoda gadać… Czas na seans…
A na deser adaptacja wspomnianego wcześniej opowiadania Richarda Mathesona „Steel” dokonana na potrzeby telewizyjnego cyklu „Strefa mroku” („Twilight zone”)
Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna