Złapane w sieci #196 – FASTER, PUSSYCAT! KILL! KILL! (1965)
FASTER, PUSSYCAT! KILL! KILL! (1965)
reż. Russ Meyer
John Waters, twórca takich obrazów jak „Różowe flamingi”, „Lakier do włosów” czy „Beksa”, podobno stwierdził kiedyś, że „Faster, Pussycat! Kill! Kill!” to najlepszy film jaki kiedykolwiek powstał. Biorąc pod uwagę, że zdeklarowany gej darzy takim szacunkiem historię, której siłą napędową są trzy roznegliżowane kobiety, znaczy to, że film Russa Meyera jest prawdziwym dziełem sztuki. Ekscytuje, zachwyca i stoi ponad wszelkimi podziałami.
Trzy tancerki z baru go-go wolny czas spędzają jeżdżąc po kalifornijskiej pustyni w swych sportowych brykach, prowokując tym samym miłośników mocnych wrażeń do sprawdzenia się z nimi. Gdy pewny siebie nastolatek chce zaimponować swojej dziewczynie wygrywając wyścig z jedną z tancerek, wywiązuje się bijatyka, w wyniku której chłopak traci życie. Emanujące seksem heroiny zamiast obejść się w ten sam sposób z dziewczyną (jak nakazywałaby logika bądź co bądź zabójcy), zabierają ją we wspólną podróż i mają zamiar odstawić ją jej rodzicom, wierząc, że ta z wdzięczności nie wyda morderczyni swego chłopaka. Pokrętna to logika, ale najwidoczniej piękne panie zbyt długo kręciły się na rurkach i poprzestawiało im się w główkach. Na swej drodze spotkają niebawem nie mniej dziwaczną rodzinkę, sparaliżowanego ojca i jego dwóch synów. Czy nastoletniej Lindzie uda się wyzwolić z rąk zabójczych kociaków?
Tura Satana, Haji i Lori Williams sprawiają, że obok „Faster, Pussycat! Kill! Kill!” nie można przejść obojętnie. Ich pięknie wyeksponowane kobiece kształty przykuwają widzów do ekranu powodując 83 minutowy ślinotok. Nie myślcie jednak, że film Russa Meyera to tylko cycki. Obraz charakteryzują bardzo dobre zdjęcia, montaż i muzyka. Czarno-biała taśma, choć używana przez reżysera raczej ze względów ekonomicznych, nadaje całości doskonałego, surowego klimatu.
Grająca rolę Varli Tura Satana stała się ikoną popkultury. Z jej aktorskiego dorobku na pierwszy plan wybijają się „The Astro-Zombies” (1968) oraz „The Doll Squad” (1973) – oba dzieła wyszły spod ręki Teda V. Mikelsa. Po blisko 30 latach nieobecności aktorka wróciła na ekrany w kolejnym filmie Mikelsa „Mark Of The Astro-Zombies” (2004). W 2009 roku wystąpiła w „Sugar Boxx” w reżyserii Cody’ego Jarretta, który zabłysnął kilka lat wcześniej autorskim projektem zatytułowanym „Frog-g-g!”. Przed śmiercią (04.02.2011) pojawiła się po raz kolejny u Mikelsa w „Astro Zombies: M3 – Cloned”.
Haji wystąpiła w pięciu filmach Russa Meyersa („Motorpsycho!”, „Good Morning… and Goodbye!”, „Poza doliną lalek”, „Supervixens”). Z innych interesujących produkcji, w których eksponowała swoje wdzięki warto wspomnieć „Wham Bam Thank You Spaceman” (1975) oraz „Elza – strażniczka haremu” (1976).
Najskromniej prezentuje się filmografia Lori Williams – jedynie siedem tytułów, z których trzy to pojedyncze epizody seriali telewizyjnych. Dla wiernych fanów i tak pozostanie seksowną blondwłosą Billie z „Faster, Pussycat! Kill! Kill!”.
Nikt
Przepiękny film...nie wiem co dodać...piękne kilkanaście minut. DziękuZza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. Jedyna