„Portrety Nieba”
Jest nam bardzo miło poinformować, że mamy kolejną okazję wypromować produkcję niezależną. Tym razem reklamujemy pełnometrażową fabułę, której twórcą jest Tomasz Namiota oraz Krzysztof Płużek z Gliwic. Film doczekał się swojej strony internetowej, na której możecie poznać ogólny zarys scenariusza. Z naszej strony możemy Wam zaproponować przedstawienie krótkiego reportażu telewizji Gliwive24 zajmującej się pracą na planie przy filmie „Portrety Nieba”.
Julian Walicki jest młodym, uznanym malarzem. Pieniądze, które zarabia nie są jednak w stanie zrekompensować samotności. Matka umarła kiedy Julian był dzieckiem. Ojciec zachorował i odszedł kiedy kończył studia. Jedyna rodzina, jaka została Julianowi to jego stary wuj – Leon, z którym mieszka w wielkim domu nad jeziorem. Leon przygląda się życiu Juliana i nie jest nim zachwycony. Nigdy nie sugerował niczego Julianowi wychodząc z założenia, że każdy jest kowalem swojego losu. Kiedy jednak okazuje się że Leon jest nieuleczalnie chory i nie zostało mu już dużo czasu – daje Julianowi do zrozumienia, że nie chce patrzyć jak ten marnuje swój cenny czas i życie.
Julian czuje się uwiązany. Zobowiązania, które wziął na siebie i obrazy, które rozpoczął malować na zlecenia ciążą mu, ale nie jest w stanie zostawić wszystkiego i posłuchać starego wuja. Obiecuje mu, że kiedy upora się ze wszystkim – pomyśli o odmianie. Życie bywa jednak autorem niezwykłych scenariuszy. Nie wszystko da się w nich zaplanować. Po jednej z wizyt w galerii, gdzie niespodziewanie Julian spotyka swoją dawną miłość, wracając nocą nad jezioro spostrzega w strugach deszczu na szosie coś dziwnego. Na tyle dziwnego, że ulega wypadkowi. Kiedy odzyskuje przytomność w szpitalu okazuje się, że jedynym efektem wypadku są połamane w nadgarstkach ręce. Tak przynajmniej wydaje się po przeprowadzeniu badań. Julian zamierza szybko wrócić do zdrowia i uporać się z przerwanymi przez nieszczęśliwy wypadek sprawami, ale wkrótce odkrywa, że otaczający go świat jest nieco inny niż przedtem. Początkowo różnice są tak subtelne, że nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia. Ale z upływem czasu Julian zaczyna rozumieć, że widzi rzeczy do których normalni ludzie nie mają dostępu.
Leon zmuszony swoim stanem zdrowia wyjeżdża za granicę by przeprowadzić badania. Martwiąc się o Juliana zamawia z miejscowego szpitala pomoc. Pielęgniarkę, która ma się opiekować jego siostrzeńcem, który po wypadku nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Następnego dnia po wyjeździe Leona w życiu i domu Juliana pojawia się Anna. Piękna, młoda i fascynująca go dziewczyna. Julian przekonany jest, że Anna jest pielęgniarką o której mówił mu Leon. Sama dziewczyna nigdy nie potwierdza, ani nie zaprzecza temu. Opiekuje się Julianem codziennie i zaprzyjaźniają się. Przypadkowo okazuje się, że Anna marzyła kiedyś o tym by malować. Julian prosi ją by będąc u niego wykorzystała jego pracownię i spróbowała namalować coś swojego. Dziewczyna zgadza się i w ten sposób powstają dwa interesujące obrazy. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie przedstawiały one rzeczy i sytuacji, które dopiero mają się zdarzyć…
Inf. pras
Krzysiek
27 lutego 2011 at 20:27http://www.youtube.com/watch?v=nHRvIZnziWc