MAN’S BEST FRIEND (1993)
MAN’S BEST FRIEND (1993)
reż. John Lafia
Czy zgodzicie się z powiedzeniem, że pies to najlepszy przyjaciel czowieka? A czy nie uważacie, że byłby to całkiem dobry tytuł filmu o psie, który zaprzyjaźnia się z kobietą, która wyzwoliła go z niewoli? No dobra, pies jest genetycznie zmodyfikowany i w wyrażaniu swoich uczuć nie uznaje półśrodków, ale czy to od razu powód żeby przewrotny oryginalny „Men’s Best Friend” zamienić na pozbawionego wszelkiej subtelności i złudzeń „Morderczego przyjaciela”? No cóż, w Polsce pieprzenie oryginalnych plakatów i tytułów to niemal tradycja (nie mówię oczywiście o dawnej polskiej szkole plakatu ;-)).
Film otwiera bardzo ciekawa czołówka będąca wycieczką po obrazach i rycinach prezentujących najlepszego przyjaciela człowieka w różnych sytuacjach i zachowaniach. Po tym jakże obiecującym początku następuje fabuła, już nie tak obiecująca ;-).
Lori Tanner to ambitna reporterka pracująca dla jednej z mniejszych stacji telewizyjnych. Niestety, mimo wewnętrznego parcia, wciąż nie może trafić na temat, który wywinduje jej karierę. Gdy wreszcie dostaje cynk, iż potężny koncern chemiczny Emax, przeprowadza eksperymenty na zwierzętach, nie może wypuścić tej okazji z ręki. Gdy spotkanie z informatorem nie dochodzi do skutku, Lori postanawia włamać się do Emaxa. Pod wpływem impulsu wypuszcza z klatki tybetańskiego mastifa o imieniu Max, który od tej pory będzie towarzyszył swej oswobodzicielce. Kobieta nie ma oczywiście pojęcia, że Max to genetycznie zmutowana bestia, która – jak mówi jego twórca dr. Jarret – „we właściwych rękach może ocalić tysiące istnień, a w niewłaściwych może być śmiertelną bronią”.
Niestety, na nieszczęście widzów, Max nie dostaje się w łapy szalonego naukowca, ani psychopatycznego mordercy, tylko trafia na urocze amerykańskie suburbia, gdzie może co najwyżej pogonić (pożreć) kota albo listonosza. Jeśli wierzyć reklamom to powinniśmy otrzymać połączenie „Terminatora” i „Cujo” Stephena Kinga. Autor tych słów nieco się zagalopował. Jest wprawdzie Lance Henriksen jako dr. Jarret oraz duży piesek, ale to troszkę za mało by formułować takie bezeceństwa. „Morderczy przyjaciel” jest po prostu przyjemnym mordercą naszego wolnego czasu i jeśli tak do niego podejdziemy to półtorej godziny minie nam jak z płatka. Jeśli jednak posłuchamy lektora ze zwiastuna, otrzymamy największą laurkę niespełnionych obietnic w naszym życiu.
John Lafia zadebiutował jako scenarzysta i reżyser filmu „Błękitna iguana” przygodowej komedii z Dylanem McDermotem. Następnie był „Child’s Play 2″ w 1990, a później m.in. „Monster!” z 1999 i „The Rats” z 2002. Lance’a Henriksena chyba nikomu przedstawiać nie trzeba ;-) W reporterkę Lori wcieliła się Ally Sheedy (m.in. „Bad Boys”, „Gry wojenne” z 1983, „Klub winowajców” i „Ognie św. Elma” z 1985, „Krótkie spięcie” z 1986). Zainwestowane 6 mln $, zwróciło się z nawiązką (15 mln $), a efekt końcowy zaowocował trzema nominacjami do nagrody Saturna (aktorka, charakteryzacja i film Sci-fi) oraz specjalną nagrodą na Festiwalu Filmowym Gerardmer.


Zza miedzy #6 - 15 porad, jak zostać lepszym reżyserem?
Bardzo dobre, konkretne wskazówki. Jestem ciekawa, czy współcześnie obDubel#14 - Obróbka skrawaniem (2012)
Dziękuję za recenzję i pozdrawiam :)Rumuński Szwadron
Szczerze, dawno się tak nie ubawiłem tym absurdalnym humorem. JedynaLudwik Danielak - Żołnierz wyklęty
Chwała bohaterowi. To zbieżność z moim nazwiskiem. Zbieżność również o