Saturday, May. 18, 2024

Dubel #15 – 1892 (2011)

Autor:

|

18 października 2012

|

1892 (2011)

reż. Paweł Szymkowiak

 

Image


Popełniamy błędy, skrywamy tajemnice, ponosimy konsekwencje złych czynów, wielokrotnie targamy brzemię niejednego sekretu… Ale wciąż uczymy się żyć, zbieramy doświadczenia, które później pozwalają nam uniknąć oszustw… Stajemy się mądrzejsi z biegiem lat.

 

„1892” jest filmem kryminalnym, przedstawiającym losy małżeństwa rozwiązującym zlecenie od samego burmistrza. Są dobrymi, spostrzegawczymi i błyskotliwymi detektywami, którzy nie boją się ponieść najgorszej konsekwencji, podczas rozwiązywania zagadki. Niestety w ich zadaniu pojawiają się również niewinne ofiary…

 

W etiudzie niezwykle efektowne są ubrania, oraz czerń i biel przypominająca o stylu retro. Okolica, wystrój pokoju czy innych pomieszczeń występujących w filmie także podtrzymują wrażenie bycia w poprzednim wieku. Niestety jedno, co może bardzo przeszkadzać, to obsada młodych aktorów udających starsze osoby. Nie byłoby to problemem w momencie, gdyby gdzieś na ekranie, czy w rozmowie było zaznaczone, w którym roku rozgrywa się akcja. Odbiór wspomnień Jamesa, gdy wspomina, że rok 1892 był bardzo dawno, nie jest dobry i mnie nie przekonuje. Skoro nie mogliście obsadzić starszych aktorów (wiadomo, jest to trudniejsze do zrealizowania) warto zaznaczyć, w którym roku rozgrywa się aktualnie akcja i ewentualnie ile lat mają aktorzy..

 

Początkowo zrobiła na mnie wrażenie gra aktorska. Bohaterzy nie wydawali się mieć oporów przed kamerą, nie widać było stresu, jąkania, czy nerwowych ruchów. Wszystko przechodziło gładko i wyjątkowo łatwo. Ku mojemu zaskoczeniu znalazło się coś, co obniżyło zdecydowanie ich poziom. Były to dialogi i sposób, w jaki zbudowaliście niektóre wypowiedzi. Otóż mowa była zbyt nowoczesna, czasami wręcz śmiechowa. Skoro robicie film z ok. 1900 roku czas zajrzeć do książek, lub zasięgnąć innej wiedzy, aby dowiedzieć się na temat gwary z tamtego wieku. Naprawdę sporo się zmieniło w naszym języku od tamtych czasów…

 

Kryminał jest filmem przepełnionym pełnią zagadek i odkrywanych tajemnic. Nie brakuje w nim morderstw i przemyśleń bohaterów, często wymieniających się nawzajem spostrzeżeniami, aby powiadomić widzów o rozruchu w śledztwie. Ta etiuda trwa zdecydowanie za krótko, a akcja migocze przed oczami, jak pokaz fajerwerków w Sylwestra. To dość poważna sprawa, ponieważ wasz film trwa ok. 20 minut, a błędów logicznych w nim nie brakuje. Np. skupie się na jednym, dość istotnym uchybieniem. Otóż przy rozmowie z burmistrzem pada magiczna liczba: „23”, a przy niej pojawia się słowo: OFIARY. (ok. 9:18 min) Nie trzeba długo czekać, aby po chwili w kościele, z ust naszej protagonistki wypadła magiczna liczba: „24” (ok. 14 min). Wiem skala zmarłych osób być może różni się o niewiele, ale jednak jest inna… Takich, jak i odmiennych błędów nie brakuje. Chcieliście z nich zrobić parę geniuszy, niczym Sherlock Holmes i jego przyjaciel, czy inni sławni kryminolodzy wszechczasów… Szkoda tylko, że wam to nie wyszło.

 

Zabawna sytuacja jest również w momencie, gdy małżeństwo detektywów otrzymuje list. James, trzyma go w ręce i przyglądając się jemu przez lupę stwierdza, że brakuje tutaj odcisków palców. Być może się z nim zgadzam, ale nie wiem czy jest w stanie zobaczyć, jakiekolwiek linie papilarne przez szkło powiększające, a do tego trzymać kartkę w ręce, dodając swoje odciski. Odbiera to jemu trochę intelektualizmu. W akcji brakowało też typowych pytań o list, np. „Ile osób wie o liście?” i „Ile trzymało go w ręce?” itp. itd. Są zbyt mało dociekliwi, a rozwiązywanie zagadek przychodzi im zbyt łatwo…

 

Efekty specjalne są na poziomie minimalnym. Mogliście sobie oszczędzić, jakichkolwiek wybuchów, a wyłącznie polegać na dźwięku, który nie jest trudno dostępny w Internecie. Podczas śmierci jednej z ofiar charakteryzacja jest tandetnie niska (tutaj też opada poziom gry aktorskiej). Nie ukrywam zaskoczenia, z jaką łatwością nasza P. Detektyw daje się porwać i to, w jaki sposób jest przywiązana. Liny nie są naprężone, co widać na screenie poniżej.

 

Image

 

Tak, więc początkowo film wydawał się być dobrą produkcją. Taką, która by mnie miło zaskoczyła. Owszem są ciekawe rozwiązania, ale większość spraw przytłacza. Fabuła jest interesująca, a przygód jest niemało – chociaż naprawdę wielokrotnie przesadziliście z dodatkami. Nie podoba mi się, także gnanie z rozwinięciem akcji, bo często ciężko się połapać odnośnie rozwoju. Nie wiemy np. Gdzie naprawdę był schron – skoro tyle czasu go szukali i cała akcja później rozgrywała się wokół niego, powinniście pokazać jego lokalizacje. Przykre, ale prawdziwe… Zbyt szybko podeszliście do sprawy, zabierając widzom zabawę w detektywa.

 

Film można obejrzeć na naszej stronie

 

Zapraszamy do oglądania i komentowania filmu. Wyrażając swoją opinię możesz pomóc nam ulepszać kino amatorskie.

 

 

Share This Article

O autorze

(1) Komentarz

  1. Gawlock
    19 października 2012 at 02:47

    Dziękuję za recenzję. Przyjmuję na klatę ;) Ze swojej strony chciałem tylko dodać że: - film posiada autorską muzykę którą stworzyłem na jego potrzeby (prosiłbym o słów kilka bo jestem ciekaw Twojego zdania Kiro) - a także znajdziemy w nim jedną przyzwoitą scenę w gabinecie u burmistrza - wolę opowiadać nawet takie historie poprzez współczesne dialogi, to jest koncepcja, kupujesz, albo nie ale nie nazwałbym tego błędem, jest wiele takich filmów. Innymi słowy starożytność zostawmy starożytności :) Gawlock

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

*

Przeczytaj poprzedni wpis:
Kręci Cię Wrocław? Wybierz najlepszy film promujący miasto!

  1 października upłynął termin zgłaszania prac do piątej edycji konkursu „Kręci Cię Wrocław? Kręć Wrocław!”, którego organizatorami są Biuro...

Zamknij